Wyjątkowi. Ona z uśmiechem i śmiechem, który łagodzi wszelkie trudne emocje. On dżentelmen dla swojej damy. Wsparcie i oparcie. Do tego Świadek pełen profesjonalizmu w swojej roli i świadkowa, uśmiechnięta, delikatna. Idealni dobrani.
Wesele? Pełne swobody, zabaw. I ich. Para Młoda się bawiła !
Goście? Dali czadu 🙂
A na koniec sesja poślubna… ale to już odrębna historia. Bo innego dnia . Spotkaliśmy się ponownie, już jakiś czas po ślubie. I jak zawsze myliłam imię Pana Młodego. Ah moja pamięć, niby nadal młoda a już problemy 😉 Na szczęście nie mieli mi tego za złe, nie było podejrzeń o zdrady, ani żadnych dziwnych historii 😉 Ja zawsze czuję się swobodnie z moimi Parami. Jak to brzmi „moimi”. No ale tak, bo kiedy zostaję ich Fotografem ślubnym to troszkę tak, jakby została zaproszona do ich rodziny i stała się ich częścią. Bo przecież jestem z nimi i ich całą rodziną w tym najważniejszym dniu. Tak więc tak, mogę powiedzieć „moimi „. Zwykle ta znajomość zostaje na długo, dłużej, zawsze. 🙂
Sesja poślubna obyła się w pięknym miejscu- Wyspa Sobieszewska i jej urokliwe plaże i wydmowe lasy. Było pięknie, zapamiętam tę sesję jak wszystkie moje Pary – tu moja pamięć jest na prawdę dobra 😀